Marki w social mediach – czy warto?

Jak głosi jedno z „22 niezmiennych praw marketingu”, których autorami są Al Ries oraz Jack Trout, „Podstawową sprawą w marketingu jest stworzenie kategorii, w której jest się pierwszym”. Każdy twórca niezależnie od tego czy zajmuje się głoszeniem filozofii, czy jest programistą gier wideo, czy może opracowuje nowy produkt spożywczy, musi być świadomy tego, że tworząc cokolwiek, co wcześniej zostało już opatrzone daną kategorią, wystawiony jest na kontakt z konkurencją. Bycie pierwszym pozwoliłoby mu na zdobycie większego zainteresowania, na zwielokrotnienie zysków, a także na zdobycie reputacji osobistej, która właśnie w dobie social media, gdzie możliwy jest kontakt z dowolną osobą na Ziemi, może być wartością wyższą niż realne pieniądze. Będąc pionierem w danej dziedzinie zyskuje się zwykle wysokie zainteresowanie, głównie ze strony mediów. Media zaś komunikując w sieci oraz oczywiście w social media, są najwydajniejszym przekaźnikiem treści, dlatego też skupienie się na poświęceniu uwagi na zdobyciu ich atencji, jest prymarnym warunkiem rozpoczęcia budowy wizerunku.

          Wirusowe rozprzestrzenianie się contentu

  Metodą wirusową oraz dzięki marketingowi szeptanemu treści na temat nowości rozprzestrzeniają się błyskawicznie. Jeśli zatem ich twórca nie zareaguje na czas, może stracić unikalną możliwość zaprezentowania się wyjątkowo szerokiej i wpływowej społeczności, jaką są internauci. Konsekwentne zaangażowanie w działania kształtowania swojej marki, a także marki osobistej w mediach społecznościowych to warunek istnienia start-upów. Nawet jeśli do kategorii start-upu zaliczymy zupełnie nowy, unikalny smak batonika czy chipsów, w dodatku sygnowany nową marką, możemy oczekiwać nagłego wzrostu rozpoznawalności oraz zainteresowania ze strony użytkowników sieci. Na rynku istnieje jednak mnóstwo innowacyjnych projektów, nie każdy z nich jest odpowiednio promowany, a niektóre są wręcz nieprzemyślanym tworem.

Czego wymaga od nas rynek?

W czasach najnowszych konsumenci są wymagający, liczba dostępnych towarów jest duża, dlatego zdobycie zaufania konsumenta, który zna rynek jest trudne i wymaga spotęgowanych nakładów pracy. Niezależnie zatem czy jest się pisarzem, czy programistą, czy specem od marketingu innowacyjnej usługi należy uświadomić sobie, że brak obecności w mediach społecznościowych jest zagrożeniem dla całego projektu – zarówno dla wydarzenia, długotrwałego procesu zmiany wizerunku, wypuszczenia na rynek nowego przedmiotu jak i dla wprowadzenia usługi. Poziom zaangażowania w to, co tworzy się w social media musi być adekwatny do „rozmiaru” oferty. Dla każdego podmiotu, który chce gromadzić fanów lub obserwatorów, istotne jest zrozumienie, że w mediach społecznościowych nie wolno pozostawać biernym wobec komentarzy i komunikatów ze strony odbiorców, zaś jeśli oczekuje się tylko pozytywnych sprzężeń zwrotnych, nie można liczyć na pełną, obiektywną ocenę swoich działań. Arena działań social mediowych jest naturalnym miejscem funkcjonowania start-upów, gdyż właśnie tam można w pełni dzielić się wszystkim z entuzjastami tego, co jest nowe